31 lip 2008

Basia Bulat - Oh, my Darling (2007)


Urocza blondynka z Kanady o polskim pochodzeniu. Wychowana na ekologicznej farmie i piosenkach Sama Cooke'a. Na praktycznie każdej amerykańskiej stronie obok jej imienia i nazwiska podany jest także sposób jego wymawiania (“BASH-a BOO-lat”). Tak jest, moi drodzy, mowa tu o dwudziestoczteroletniej piosenkarce Basi Bulat, która, mam nadzieję, zostanie niebawem stałą bywalczynią Waszych Winampów (tudzież innych odtwarzaczy, coby nie było, że kogoś dyskryminuję). Koncertowo nie pamięta niestety o swoich korzeniach, najbliżej Polski można było ją zobaczyć w maju 2007 w Nijmegen jako support The Veils. Basia otwierała poza tym koncerty takich artystów jak St. Vincent czy DeVotchKa. Swoją debiutancką płytą udowadnia jednak, że to ona zasługuje na to, aby być główną gwiazdą wieczoru.

Żeby przyznać mi rację, wystarczy po prostu Basię i "Oh, my Darling" usłyszeć. Nie mogę porównać jej barwy głosu do żadnej innej, co we współczesnej muzyce jest niewątpliwą rzadkością. Ów oryginalny głos raz jest delikatny i lekki, innym razem mocny i nasycony emocjami. W każdym wariancie przekonuje nas do historii, które w swoich piosenkach opowiada artystka. A ona już w pierwszym utworze "Before I knew" zdradza nam nieco swoich sekretów. To dobra zapowiedź tego, czego będzie można spodziewać się przez co najmniej 35 minut (z góry nie zakładam, że włączycie tą płytę ponownie od razu przy pierwszym przesłuchaniu, ale ja tak uczyniłam ;)). Mamy więc "I was a daughter" z rytmicznym klaskaniem w tle, refleksyjne "Little Waltz" i "December" sprawiający, że w naszych sercach pojawi się czerwiec (a mówię to z takim zapałem, z jakim grudniowe ujemne temperatury chciałyby nam dokuczyć!). Potem czas na danie główne, czyli hipnotyzujące "Snakes and Ladders". Na uwagę zasługują także powabne "Little One", utrzymane w klimatach samby "Why Can't it Be Mine" i kołyszące "The Pilgriming Vine". Taki nastrój kontynuuje kolejny utwór "La-Da-Da". "Birds of Paradise" to chwila wytchnienia, po rytmicznych poprzednikach można teraz nieco odpocząć. "A secret" zgrabnie zamyka całość i jednocześnie zawiera w sobie tajemnicę głosu Basi.

Na uwagę zasługuje szeroki zakres instrumentów użytych na płycie. Mamy standardy: gitarę, perkusję, pianino, instrumenty smyczkowe, ale także bębenki, harfę, dulcymer czy ukulele. Przeplatają się w niezwykły sposób i tworzą bardzo zgrabną kompozycję. Zresztą, posłuchajcie sami: http://www.youtube.com/watch?v=d35mDEhMfO4 .
Dla niektórych kluczową, dla innych jedynie techniczną będzie uwaga, że producentem albumu jest Howard Bilerman, były członek The Arcade Fire (perkusja na cudownym albumie "Funeral"), związany także z takimi zespołami jak Godspeed You! Black Emperor, British Sea Power czy Thee Silver Mt. Zion Memorial Orchestra & Tra-La-La Band.

Dodając więc piękny głos, niebanalne piosenki, imponujące połączenia instrumentów oraz 'kuratelę' producenta o tak dobrych muzycznych sympatiach, otrzymamy zestaw, którego nie powstydziłyby się takie damy singer-songwritingu jak Joanna Newsom, Cat Power, Leslie Feist czy My Brightest Diamond.

Więcej pisać już chyba nie trzeba. Po co marnować czas, lepiej posłuchać. Życzę wielu miłych wrażeń.


Kup: http://merlin.pl/Oh-My-Darling_Bulat-Basia/browse/product/4,527025.html

Ściągnij: http://rapidshare.com/files/133849624/Basia_Bulat_-_Oh__My_Darling.rar.html

4 komentarze:

Zibi pisze...

Zgrabnie napisane ; ) (musze sie kurwa co chwile logowac i przepisywac kody zeby napisac komentarz?)

Paulina pisze...

Dzięki Zibi. Wiesz, jak ja się nie wylogowywuję z poczty to nie muszę się potem logować przy komentarzach i wpisywać kodu.

aniloratka pisze...

zgrabnie napisane owszem ;) ale płytka już taka sobie. Pani ma bardzo ładny głos... ale jak dla mnie to nie wystarczy. Choć Oh, my darling to fajna piosenka, najbardziej ją właśnie zapamiętałam.

Michał Wieczorek pisze...

no jak dla mnie bombeczka. ale z tym, że jej głos jest nieporównywalny z nikim, to przesada. posłuchaj na przytkład Joan as Police Woman. ale z drugiej strony muszę przyznać, jak usłyszałem początek pierwszej piosenki, to spodziewałem się bardziej "skrzaciego" głosu, podobnego do Joanny Newsom.