16 sie 2008

Spiritual Front - Armageddon Gigolo (2006)

Doskonale pamiętam jak natknąłem się na ten album. Nie mając nic ciekawego do roboty ( a raczej nie mając po prostu chęci na jakikolwiek wysiłek fizyczno-umysłowy ;) ) surfowałem po necie szukając jakichkolwiek informacji na temat Current 93 i Rome. I tym sposobem trafiłem na portal fanów muzyki z gatunku dark ambient/neo-folk/industrial. Szczególną uwagę zwróciłem na podsumowanie najlepszych płyt 2006 roku i okładkę która widniała przy numerku "1." a którą teraz możecie zobaczyć po lewej stronie tej recenzji. Nie ukrywam, że zaintrygowało mnie zarówno to zdjęcie jak i sam tytuł albumu. Pierwsze myśli jakie cisnęły mi się do głowy do "dekadencja", "nihilizm", "upadek jakichkolwiek wartości". Od razu postanowiłem zapoznać się z tym wydawnictwem...i wcale nie żałuje.

Już pierwszy kawałek daje jasno do zrozumienia że mamy do czynienia z czymś absolutnie bezkompromisowym, wyuzdanym i brutalnym. I nie słychać tego co prawda w muzyce która jest ciepła, poruszająca i szybko wpada w ucho, słychać za to w tekstach...pełno w nim nawiązań do bezpruderyjnego seksu, alkoholowych orgii i namiętnych famme fatale. Wracając natomiast do samych dźwięków...skojarzenia z Cashem, Nickiem Cave'm, Morricone i muzyką do filmów gangsterskich mile widziane. Może też dlatego fani nazywają te utwory mafia-folkiem, a lider Spiritual Front samobójczym i nihilistycznym popem. Mówiąc bardziej po ludzku jest to muzyka w klimatach industrialu i muzyki folkowej wzbogaconej klawiszami, wiolonczelą, akordeonem, skrzypcami czasami gitarą elektryczną które w połączeniu tworzą niezwykły dekadencko-kabaretowy klimat.

Ciężko mi cokolwiek więcej powiedzieć o tej płycie, bo opowiadać można by było bez końca. Po prostu najlepiej będzie, byście zamiast tracić czas na czytanie tej recenzji, jak najszybciej zapoznali się z twórczością pana Simone'a "Hellvis" Salvatori i ulegli urokowi takich numerów jak "I walk the (dead)line, Jesus died in las vegas czy No kisses on the mouth".

Podsumowując, chciałbym posłużyć się pewnym cytatem który doskonale określa muzykę na Armageddon Gigolo: "Weź Johny'ego Cash'a, Elvisa, Swans, and Mario Merola, zmiksuj to wszystko ze spermą i krwią i serwuj na ciepło"
Smacznego :)

Ściągnij:

http://rapidshare.com/files/83477264/spiritual_front_-_armageddon_gigolo__2006_.rar

Kup:

http://www.fan.pl/katalog/p90926261_spiritual_front_armageddon_gigolo.html


5 komentarzy:

Diggerowa pisze...

no plytę już wczoraj wzięłam, zaintrygowala mnie ta recka;)

smoku pisze...

alkoholowe orgie, wyuzdany seks, lubi się takie klimaty, nie? ;)

Diggerowa pisze...

no ja nie wnikam w to co Ty lubisz ;p

Paulina pisze...

Słuchałam tego jakiś czas temu i pamiętam, że całkiem mi się podobało, chociaż nie zdarzyło mi się w ostatnim czasie do tej płyty wrócić. Może nadrobię?:)

smoku pisze...

całkiem niezły pomysł ;)