15 sie 2008

Underworld - Everything, Everything (2000)

Underworld działają z przerwami i drobnymi zmianami w składzie już od ponad dwudziestu lat. Ciąży nad nimi łatka muzyków grających techno (oczywiście to bardzo krzywdzące zaszufladkowanie, bowiem w ich muzyce pojawiają się m.in. gitary), przez co z wzdrygnięciem i obrzydzeniem omijają ich fani szeroko pojętej muzyki "alternatywnej". Jeśli ktoś jednak zechce otworzyć swój umysł na coś nowego, spotka go olbrzymia nagroda. Jako że Underworld ma dość bogatą i zróżnicowaną dyskografię a ponadto najlepiej wypada na występach na żywo, polecam rozpoczęcie przygody z nimi od albumu "Everything, Everything" z 2000 roku (który to album uważa się za the best of Underworld). Jest to ponad 70 minut epickiego materiału zarejestowanego podczas trasy promującej album "Beaucoup Fish" (1999).

"Everything, Everything" to wszystko, co według mnie w tym zespole jest najlepsze. Rzadkością jest, aby wykonawcy przede wszystkim muzyki tanecznej wydawali albumy koncertowe. A jeszcze większą sensacją jest, gdy album taki okazuje się wydawnictwem dziejowym. Materiał zarejestrowany na płycie nie oddaje nawet w 1/10 tego, jakie emocje swoim występem potrafi wywołać Underworld (a sama miałam przyjemność w jednym uczestniczyć, więc gwarantuję: wiem, co mówię). Muzycy generują tyle energii, że spokojnie obdarzyliby nią kilka innych zespołów. Publiczność potrafią owinąć wokół palca. Są mistrzami w budowaniu napięcia, co zresztą doskonale słychać na płycie, o której piszę. Początek jest wspaniałą podróżą dźwiękową przez kompozycje z różnych okresów twórczości Underworld, ale to trzy ostatnie utwory ("Shudder-King of Snake", "Born Slippy Nuxx" i "Rez Cowgirl") wgniatają słuchacza w powierzchnię, na której się podczas słuchania znajduje. Wyżej wymienione kompozycje są zresztą największymi hitami w dorobku grupy. "Born Slippy" skojarzy z pewnością każdy fan kina, utwór znalazł się bowiem na soundtracku do filmu "Trainspotting".

Wystarczy jedno spotkanie z Underworld na żywo by dojść do wniosku, że nawet najlepsza muzyka gitarowa nie wywoła podobnych emocji. A także że muzyka określania jako "techno", "trance" czy "electronic" naprawdę może poruszyć. Polecam!





Ściągnij: http://rapidshare.com/files/137554631/Underworld_-__2000__Everything__Everything.rar.html

Kup: http://www.cduniverse.com/productinfo.asp?pid=1113190

8 komentarzy:

Diggerowa pisze...

już się ściąga :>

Michał Wieczorek pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Michał Wieczorek pisze...

no ja nie wiem, co ty masz do słuchaczy alternatywy ;)

a, poprzedni komentarz usunąłem, bo nie da się ich edytować.

Diggerowa pisze...

Usunięto komentarz
Ten post został usunięty przez autora.



ehe

Paulina pisze...

A już myślałam, że się komuś płyta spodobała;)

Diggerowa pisze...

jest jeden fajny numer na niej;)

Zibi pisze...

Sciagam z ciekawosci.

Michał Wieczorek pisze...

no mi się spodobała, ale bez rewelacji. z takiej elektroniki wolę ostatni gusgus na przykład.