Hablas español, señor? Nie? Ja też nie, ale nie jest to potrzebne, mimo że Bam Bam są z Meksyku. To znaczy jakieś teksty tam są, ale nie o nie chodzi. Nie chodzi też o to, że nie mają sensu, bo jakiś pewnie mają, choć, jak ktoś nazywa się Bam Bam, to można mieć co do tego (tekstów z sensem) wątpliwości. O, i tak wyszło mi strasznie skomplikowane zdanie. Na szczęście ich muzyka jest dużo prostsza.
I tym chwytem płynnie przechodzimy do tego, co nas najbardziej interesuje, czyli zawartości tego krążka. Meksykanie lubią posłuchać sobie rocka psychodelicznego, trochę Brytoli, trochę starego indie (nie pedalskiego, jak dziś), trochę space rocka (ostatni kawałek), no i trochę The Black Angels, ale tylko pierwszej płyty. Znaczy się psych-pop. Fajny psych-pop, z żeńskimi wokalami i w ogóle. Miodna płytka. Ale krótka: 26 minut i koniec (krótka płyta to i krótki tekst). Ledwo herbatę się skończy, a tu już trzeba puszczać od początku. Od początku, bo ta płytka uzależnia.
Mili Meksykanie z ich wytwórni dali na swojej stronie płytkę do ściągnięcia tutaj.
5 komentarzy:
Jestem w trakcie pierwszego przesłuchania i przyznaję, płytka ok. Fajne są piosenki w tym języku. Ale czy się obronią i będą powracać w moim odtwarzaczu to się zobaczy :). Btw. można by zrobić jakąś powszechną akcję głosowania na ten obrazek http://www.last.fm/music/Bam+Bam/+images/4890451 na tak a w tym na nie: http://www.last.fm/music/Bam+Bam/+images/2163294 bo koleś wygląda jak porucznik Baker z Mody na sukces. Indie młodzież z Meksyku jest zdecydowanie bardziej estetyczna ;).
Przesłuchałam. Bardzo fajne, rozkręciłam się przy Sin las patas... :)
energetyczne takie.
Fajne, mają pomysł, chociaż nie przesłucham tego w całości ;)
Nawet w Meksyku są lepsze kapela niż w Polsce... słowianie nie potrafią grać.
hey, this is our myspace
www.myspace.com/dalebambam
thanks for the review.
Wow, zespoły, które opisujemy, odwiedzają naszego bloga. To dopiero lans! :D
Prześlij komentarz