28 wrz 2008

Air - Talkie Walkie (2004)

Oj niezłe manto dostało się francuzom po wydaniu albumu 10000 Hz Legend. Zarówno fani jak i krytycy zauroczeni genialnym Moon Safarii, spodziewali się zapewne innej płyty. Płyty będącej kontynuacją, tego jakże delikatnego i wysmakowanego sposobu muzycznego myślenia znanego z ich debiutu. A tym czasem zamiast raczyć nas ciepłymi melodiami, Nicolas Godin i JB Dunckel zaskoczyli wszystkich zupełnie nowym, surowszym brzmieniem i podejściem do swojej muzyki. Tak było w roku 2001.

Przenieśmy się jednak do roku 2004. Tym razem duet postanowił powrócić do korzeni, nagrywając po prostu dziesięć przepięknych, popowych piosenek, będących pewnego rodzaju kontynuacją tego co usłyszeć można na Księżycowym Safari. Jednak nie do końca. To co najbardziej rzuca się w oczy ( a raczej w uszy ) po pierwszym przesłuchaniu tego albumu to niesamowita prostota i oszczędność dźwięków. Trzeba jednak przyznać, że Francuzi w sposób umiejętny korzystają z tej skromnej palety muzycznych barw, a w dodatku do perfekcji opanowali zabawę nastrojem i stylem. W sposób płynny przechodzą z muzyki nasyconej erotyzmem do dźwięków absolutnie leniwych. Z jednej strony to co słychać z głośników urzeka subtelnością i smakiem, a z drugiej potrafi graniczyć z zamierzonym kiczem. Jeżeli chodzi o aranżacje niektóre kawałki zaskakują swymi pomysłami. Jednym z moich faworytów jest "Run" oparty na prostym, wokalnym loopie w czasie którego klimat utworu przechodzi ze swego rodzaju makabreski do onirycznego uniesienia za sprawą nakładających się na siebie "chóralnych" partii klawiszy. Warto też zwrócić uwagę na instrumentalny Alone In Kyoto, który został wykorzystany do filmu Sophie Copolli „Miedzy Słowami”. Kto wie czy to nie najmocniejszy punkt programu. Cicho plumkająca gitara na tle delikatnych elektronicznym sampli przeplatana dźwiękami fortepianu i dzwonków. Prawie pięciominutowa kwintesencja prostoty i piękna.

Prostotę widać nie tylko w muzyce ale także w tekstach. W rozbrajająco zwyczajny i delikatny sposób opowiadają o bliskości, uczuciach, emocjach i potrzebie bycia kochanym. Jak mówią sami jej autorzy „jest to płyta o miłości i związkach międzyludzkich". Podejście do tematu jest bardzo różne. Np w utworze "Biological", miłość obdarta jest z całej tej romantycznej otoczki i ogranicza się do stwierdzeń czysto naukowych, gdzie chemia między parą kochanków zredukowana jest tylko do stwierdzeń:

„XX, XY

That's why

it's you and me,

Your blood is red.

It’s beautiful”

Muzyka, jaką serwują nam panowie z Air, to taka elektronika z ludzką twarzą: ciepła, stonowana, nieco senna. Ujmujące harmonie, wpadające w ucho linie melodyczne, proste historie wyśpiewane po angielsku ale z francuskim akcentem...niby nic nadzwyczajnego a jednak potrafi wciągnąć. Jednak nie od razu. Myślę, że trzeba poświęcić tej płycie trochę czasu i uwagi aby urok poszczególnych kawałków owinął nas wokół siebie.


Do ściągnięcia:

http://rapidshare.com/files/68955821/Air_-_Talkie_Walkie.rar

Do kupienia:

http://merlin.pl/Talkie-Walkie_Air/browse/product/4,350362.html

4 komentarze:

Diggerowa pisze...

Ładna recka, a płyta jest świetna, mnie urzeka za każdym razem kiedy słucham.

Pan Totencham pisze...

Płyta fajna, ale pierwsza była Siobhan Donaghy. "You're my XY chromosome and the love between us is fully blown. And that's why here at home I'm your one & only XX alone."

Armand pisze...

Fajny blog... byłby, gdyby nie te linki do rs :/

kleopatre pisze...

Bardzo dziekuje:*