Na początku lat 80. Bruce Springsteen był na fali wznoszącej. Już po Born To Run, ale jeszcze przed Born In the U.S.A, które wyniosło go na sam szczyt. Jednak miał na tyle silną pozycją, że mógł pozwolić sobie na eksperyment, płytę, która zaskoczy fanów i krytyków, której formę powtórzy kilkanaście lat później na The Ghost of Tom Joad.
Tym zaskoczeniem jest ascetyzm brzmieniowy. Bruce znany z rozbudowanych aranżacji, pełnych rozmachu, wielości instrumentów, jest tu sam. Tylko on, gitara i harmonijka ustna. Przypomina to kogoś? Oczywiście wielkiego idola Bruce’a, Boba Dylana. I tak, jak u Dylana słowo jest ważniejsze niż muzyka. Nie zrozumcie mnie źle, w twórczości Springsteena słowa były zawsze ważne, ale tu wysuwa się na pierwszy plan.
Wszystko zaczyna się od utworu tytułowego, inspirowanego filmem Terrence’a Malicka o seryjnym mordercy i jego dziewczynie. Opowiedzianego z pierwszej osoby. Taki niespringsteenowy to utwór. Nie ma chwytliwej melodii, Bruce śpiewa delikatniej i wyżej niż zwykle. To znów ukłon w stronę Dylana.
Jednak Springsteen nie byłby sobą, gdyby nie napisał choć jednego hitu. To Atlantic City, opowieść o ludziach próbujących zmienić swoje życie. Znów Bruce’owa klasyka. I jaka moc. To jeden z najlepszych utworów napisanych przez Springsteena. Ciary gwarantowane. Szczególnie w refrenie spotęgowanym pogłosem, który charakteryzuje ten album.
Nebraska nie spodobała się przeciętnemu amerykańskiemu słuchaczowi, sprzedawała się słabo, ale krytycy ją docenili. Zresztą nie tylko oni. Dwie piosenki skowerował na swojej płycie nie kto inny, jak wielki Johnny Cash. Wziął Johnny’ego 99, szybkie country, znów o przestępcy i Highway Patrolman balladę o policjancie i jego bracie. A wszystko gończy gorzkie Reason to Believe.
Bruce jak zwykle sięgnął do historii zwykłych ludzi, ale tym razem sięgnął ciemnej strony życia, nie ma tu optymizmu płynące z Born to Run. Ludzie popełniają błędy, wcale nie są tacy dobrzy na jakich wyglądają, ukrywają mroczne sekrety, uciekają przed przeznaczeniem, ale także kochają, mają marzenia, starają się godnie żyć. O tym wszystkim śpiewa Bruce na Nebrasce. I robi to świetnie jak zawsze, a nawet jeszcze lepiej. Udało mu się nagrać płytę przewyższającą Born to Run.
Ściągamy stąd
Kupujemy tu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz